Reklamy dla wybranych autor: MATEUSZ ZAREMBA
   

Od półtora roku władze gminy walczą z reklamami szpecącymi ulice Konstancina-Jeziorny. Tylko nie wiadomo dlaczego na tej samej ulicy jednym straż miejska nakazuje usunięcie reklam i wlepia mandat, a innym pozwala na wieszanie nowych.

 

Tę reklamę przyklejano 2 listopada

Tę reklamę przyklejano 2 listopada

 

Kwestie związane z lokalizacją reklam zewnętrznych regulują zapisy ustawowe i przepisy prawa, m.in. budowlanego i o ruchu drogowym, oraz zapisy prawa miejscowego: plany zagospodarowania przestrzennego i uchwały radymiejskiej a także „Regulamin czystości i porządku na terenie gminy Konstancin-Jeziorna”.

 

W zapisach znowelizowanej ustawy uzdrowiskowej zawarte zostały regulacje dotyczące umieszczania reklam w strefach ochrony uzdrowiskowej.Rada Miejska Konstancina-Jeziorny, realizując zapisy ustawowe, 26 kwietnia 2012 r. podjęła uchwałę określającą zasady imiejsca lokalizacji reklamna terenie naszej gminy, zgodnie z którą łączna powierzchnia reklam na jednym budynku nie może przekroczyć w strefie A ochrony uzdrowiskowej 2 mkw., w strefie B – 3 mkw., a w strefie C – 6 mkw.

 

Przez pierwszy miesiąc strażnicy miejscy kontrolowali posesje, pouczali właścicieli i nakazywali usunięcie reklam. Potem karali mandatami w wysokości do 500 zł lub kierowali sprawy do sądu. Niektórzy przedsiębiorcy wygrali wsądzie, np.właściciel pierogarniTygiel, inni przegrali, kilka spraw nadal trwa. Lokalni przedsiębiorcy protestowali i protestują. „Nasze firmy to miejsca pracy i podatki dlamiasta. Reklama jest dźwignią handlu. Dzięki tablicom informacyjnym i reklamom zdobywamy klientów. Usunięcie reklam skutkuje istotnym spadkiem obrotów” – twierdzą.

 

Dlatego też część firm i sklepów nie chce podporządkować się nowymprzepisom. Przedsiębiorcy przychodzą na sesje rady miejskiej i zabiegają o nowelizację uchwały rady.


– Uchwała rady miejskiej jest dla nas krzywdząca. Czym innym jest informacja o działalności prowadzonej przez nas i miejscu jej wykonywania (na terenie gminy), a czym innym reklama banku, sieci telefonii komórkowej czy piwa – firmw żaden sposób nie związanych z naszą gminą. Nasza uchwała tego nie rozróżnia, urzędnicy gminni wszystko wrzucili do jednego worka –mówi jeden z przedsiębiorców.
– Burmistrz Kazimierz Jańczuk rok temu obiecywał zmianę uchwały, ale projektu nowej nie złożył do rady miejskiej do dziś – żali się właściciel małej firmy, która po zdjęciu reklamy ma o wiele mniej zamówień.


Radni przyznają, że uchwałę podjęli nieco pochopnie i pora ją zmienić. Ale najpierw chcieliby dowiedzieć się, według jakich kryteriów nakazywane jest usunięcie reklam, dlaczego jedni płacą kary, a inni wieszają nowe reklamy, ile interwencji przeprowadziła straż miejska i jaki procent posesji został skontrolowany oraz ile spraw toczy się aktualnie w sądzie. Podczas posiedzenia Komisji Ładu Przestrzennego i Spraw Komunalnych RadyMiejskiej, członkowie komisji jednogłośnie zobowiązali burmistrza do przedstawienia danych dotyczących egzekwowania kontrowersyjnej uchwały. Dziwne, że takich danych nie otrzymali dotychczas.

 

Radny Tomasz Zymer proponował opracowanie wzoru jednolitej tablicy informacyjnej, takiej, jakie można spotkać w wielu zagranicznych miejscowościach uzdrowiskowych. Burmistrz skłonny jest inaczej rozwiązać problem i proponuje dołożenie jeszcze jednej tzw. kieszeni reklamowej na przystankach komunikacji miejskiej, utworzenia na stronie internetowej urzędu gminy zakładki z informacjami o prowadzonej działalności gospodarczej oraz ustawienie słupków informacyjnych, podobnych do tych wskazujących kierunek do parku, urzędu i innych obiektów użyteczności publicznej. Kazimierz Jańczuk proponuje wprowadzenie tych rozwiązań do czasu przyjęcia nowej ustawy regulującej rynek reklamy zewnętrznej, zaproponowanej przez prezydenta RP. Prezydencki projekt zakłada m.in. wprowadzenie opłaty reklamowej – po przeprowadzeniu audytu krajobrazu i ustaleniu zasad dozwolonych form ingerowania w ten krajobraz, gmina miałaby prawo pobierać opłaty za możliwość umieszczenia reklamy od właściciela, użytkownika wieczystego lub posiadacza nieruchomości czy obiektu budowlanego, na których znajduje się tablica lub urządzenie reklamowe. Tyle tylko, że ustawa jest po pierwszym czytaniu, a jak uczy doświadczenie, uchwalenie jej może zająć jeszcze wiele lat.

 

Radni przyznają, że uchwałę podjęli nieco pochopnie i pora ją zmienić. Ale najpierw chcieliby dowiedzieć się, według jakich kryteriów nakazywane jest usunięcie reklam, ile interwencji przeprowadziła straż miejska i jaki procent posesji został skontrolowany oraz ile spraw toczy się aktualnie w sądzie

 

Wszechobecne reklamy szpeciły miasto, ale tym razem wylano dziecko z kąpielą.Niewystarczy zakazać i karać. Na dodatek tylko niektórych.

   
Drukuj