Odnoga Jana autor: Paula P.
   

Odnoga Jana z resztkami wody robiła naprawdę przykre wrażenie, ale zbiorowa histeria też. Łabędzie owszem, przeszły spod jazu bliżej figurki św. Nepomucena, bo były trochę wystraszone, ale nie niskim stanem wody, a przekrzykiwaniem się setki osób na grobli. Pan Rowiński może stracił trochę głowę, ale setka „życzliwych” kibiców też nie pomagała mu w opanowaniu sytuacji. O tonach śniętych ryb nie opowiadajmy bajek, tyle ich w Jeziorce nie było i nie ma. A do oburzonych wędkarzy też mam pytanie: jak mają się do ich postawy doroczne zawody wędkarskie dla dzieci, kiedy złowione ryby są niby wpuszczane z powrotem do oczka, ale często pokaleczone i to dla zabawy!

 

   
Drukuj