Oj, nie łatwo być kandydatem autor: KONSTANTY J.
   

Komitety wyborcze zarejestrowane, kampania w peÅ‚ni. Konstancin jest nieproporcjonalnie maÅ‚y w stosunku do liczby kandydatów na wielkich ludzi. Zaczyna siÄ™ ostra jazda bez trzymanki. Programy wyborcze podobne, prawie takie same, bo lista potrzeb nie zmienia siÄ™ od lat. Ale to „prawie” czasami tworzy wielkÄ… różnicÄ™.

 

Kandydaci zachwalajÄ… swoje zalety (wielu z nich, nie zapominajÄ…c o bezpardonowym opluwaniu konkurentów) i kuszÄ… wyborców obietnicami. Ale trudno pogodzić oczekiwania wszystkich: ci, którzy stojÄ… w korkach, chcÄ… obwodnicy. Ale ci, którym obwodnica ma przebiegać w pobliżu domów, już nie koniecznie. Konstancin to pustynia kulturalna, rekreacyjna – mÅ‚odzież pragnie skateparku, krÄ™gielni. Åšwietnie, od lat nikt nie pomyÅ›laÅ‚ o ofercie skierowanej do mÅ‚odych mieszkaÅ„ców miasta. Najlepiej zresztÄ… by byÅ‚o, gdyby mÅ‚odzi ludzie wyszaleli siÄ™ gdzieÅ› w szczerym polu, żeby nikomu nie przeszkadzali. MÅ‚odym rodzinom zależy na przedszkolach, emerytom na klubie seniora.

 

PoÅ‚owa mieszkaÅ„ców bierze udziaÅ‚ w przedwyborczych dyskusjach, a poÅ‚owie nie zależy na niczym. Nawet swój udziaÅ‚ w wyborach uważajÄ… za zbÄ™dny. A może siÄ™ mylÄ™, może tym razem wyrażą swoje zdanie?

 

   
Drukuj