W CZARNOWIE CZAS STANĄŁ autor: MAGDA ANDRZEJEWICZ, GRAŻYNA MATUSIK-TOMASZEWSKA
   

Brak kanalizacji, brak wodociągu, brak latarni, nieutwardzone ulice, podtapiane posesje, kiepska komunikacja, jedyna ulica prowadząca do sołectwa – w opłakanym stanie, część ulic bez nazw. To nie wioska na końcu świata, to drugie co do wielkości (po Bielawie) sołectwo w gminie Konstancin-Jeziorna.

 

Czarnów

 

Plan zagospodarowania przestrzennego Czarnowa został uchwalony sześć lat temu, a z zobowiązań poplanistycznych gminy nic nie zostało zrealizowane. W Czarnowie wszystko stoi w miejscu – mówi sołtys Małgorzata Wojakowska Żeglińska.

 

Problemów w Czarnowie nie brakuje, zarówno tych dużych, trudnych do rozwiązania (kanalizacja, wodociąg, drogi), jak i takich, które można łatwo i szybko rozwiązać. 10 stycznia mieszkańcy sołectwa szukali sposobów rozwiązania swoich problemów w trakcie spotkania z przewodniczącym rady miejskiej Andrzejem Cieślawskim (mieszkańcem Czarnowa), burmistrzem Kazimierzem Jańczukiem i jego zastępcą Ryszardem Machałkiem.

 

Osiedle zaopatrywane jest w wodę z wodociągu, ale według dokumentów wodociąg nie istnieje, bo to wciąż prowizorka budowlana – rura doprowadzająca wodę na potrzeby budowy osiedla

 

Z pewnością nietrudne do załatwienia byłoby uregulowanie nazewnictwa ulic i numeracji posesji. Obecnie bowiem domy stojące w bocznych ulicach, odchodzących od ul. Starego Dębu, stoją przy bezimiennych ulicach, ale też mają adres Starego Dębu. Tylko numeracja wzięła się nie wiadomo skąd. Dom graniczący z narożną posesją o numerze 8 (wjazd od głównej ulicy) ma numer 57 (wjazd z bocznej ulicy). – W dzień to pół biedy – mówi jeden z mieszkańców. – Zawsze można zapyta o drogę napotkanych przechodniów, ale jak ma znaleźć właściwy adres kierowca karetki pogotowia w środku nocy? To przestaje być tylko niewygodą, to już może być groźne dla naszego życia i zdrowia.

 

Od września ubiegłego roku poprawiła się sytuacja skomunikowania sołectwa z resztą gminy – od czasu uruchomienia linii dowozowych L Czarnów już nie jest odcięty od świata, ale do doskonałości jeszcze daleko. Problemem nadal jest stan nawierzchni jedynej drogi prowadzącej do Czarnowa – ul. Chylickiej.

 

Zarządcą drogi jest powiat i władze powiatu już zapowiedziały, że w tym roku nie mają pieniędzy na jej kompleksowy remont. Doraźne łatanie dziur poprawia sytuację na kilka tygodni. Aż strach pomyśleć, jak po zimie będzie wyglądała jezdnia.

 

W ostatnich dwóch latach wiele posesji było systematycznie podtapianych po opadach deszczu. Po dokonaniu wizji lokalnej i inwentaryzacji urządzeń wodnych okazało się, że wiele rowów odprowadzających wodę zostało zasypanych. Często zrobili to poprzedni właściciele nieruchomości, by lepiej sprzedać swoje działki.

 

Doprowadzić teren do stanu poprzedniego i udrożnić rowy muszą ich właściciele – nowi właściciele, którzy nawet nie wiedzieli, że przez ich działkę przepływał rów. Gmina nie może im pomóc.

 

Najtrudniej rozwiązać sprawę kanalizacji sołectwa i poprowadzenia wodociągu, zwłaszcza na terenie osiedla wybudowanego przez spółdzielnię „U Siebie”. Osiedle zaopatrywane jest w wodę z wodociągu, ale według dokumentów wodociąg nie istnieje, to wciąż prowizorka budowlana – rura doprowadzająca wodę na potrzeby budowy osiedla.

 

Podobnie jest z kanalizacją. Sieć kanalizacyjna jest też niezalegalizowana i również wybudowana bez pozwolenia na budowę. Przyłączenie osiedlowej kanalizacji do sieci gminnej nie jest skomplikowane technicznie, a finansowo leży w możliwościach gminy. – Gmina ma zarezerwowane w budżecie na 2012 r. pieniądze, które pozwalają na wybudowanie brakującego odcinka (ok. 100 m), który połączy sieć prywatną na terenie osiedla z istniejąca siecią gminną – deklarował Kazimierz Jańczuk.

 

Gdzie jest więc problem? Ano, by wybudować odcinek łączący obie sieci gmina musi wejść na teren prywatny, należący do czterech właścicieli. Trzech się zgodziło, ale czwarty uzależnia zgodę od zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego według jego potrzeb lub zakupu przez gminę całej działki, której zaledwie ułamek potrzebny jest do wybudowania łącznika. Władze miasta gotowe są – w przypadku, gdy właściciele nie zgodzą się na ustanowienie służebności – wykupić pasy gruntu potrzebne pod budowę. – Oczywiście po cenach określonych w operacie szacunkowym, wykonanym przez niezależnego wykonawcę wyłonionego w przetargu ogłoszonym przez gminę – zastrzega burmistrz. Ale mieszkańcy muszą zgodzić się sprzedać.

 

Jeśli strony nie dojdą do porozumienia na drodze negocjacji, pozostaje rozwiązanie siłowe. – Możemy skorzystać z art. 124 ustawy o gospodarce nieruchomościami, który daje staroście prawo na ograniczenie prawa władania nieruchomością. Ja jednak nie jestem zwolennikiem rozwiązania siłowego – mówił Kazimierz Jańczuk.

 

Kolejnym sposobem rozwiązania problemu jest zmiana kategorii jednej z dróg z osiedlowej na gminną i poprowadzenie tam właśnie łącznika. Ale takie rozwiązanie wymaga zmiany MPZP, a to trwa 2–3 lata. Tyle czasu Czarnów czekać nie może.

 

Sieć kanalizacyjna na osiedlu jest niezalegalizowana i wybudowana bez pozwolenia na budowę

 

Jednak najważniejszą sprawą jest legalizacja istniejącej sieci. – Rzeczywiście w 2007 r. starosta wydał decyzję o rozbiórce instalacji kanalizacyjnej, a wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego podtrzymał ją – mówi prezes spółdzielni „U siebie” Zbigniew Pokrzywa. Spółdzielnia odwołała się od tych decyzji do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. WSA z powodu nieścisłości proceduralnych uchylił obie decyzje. Starosta ponownie nakazał rozbiórkę, a spółdzielnia znów odwołała się do sądu. Sprawa toczy się od kilku lat i potrwa jeszcze kilka następnych. Burmistrz zapowiedział, że gmina nie przystąpi do budowy łącznika, dopóki sieć kanalizacyjna nie zostanie zalegalizowana. – Nie możemy budować odcinka sieci donikąd. Nie możemy w taki sposób wydawać gminnych pieniędzy – argumentował.

 

Na ostatniej rozprawie w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym 13 stycznia nie stawił się przedstawiciel starosty i sprawa (na wniosek spółdzielni) odroczona została bezterminowo. – Najpierw niech gmina wybuduje łącznik, potem my zalegalizujemy sieć i się podłączymy – mówi Zbigniew Pokrzywa. Pat trwa.

 

Przyłączenie osiedlowej kanalizacji do sieci gminnej nie jest skomplikowane technicznie, a finansowo też leży w możliwościach gminy

 

– Te instalacje są w opłakanym stanie – alarmuje jeden z mieszkańców. – Zbudowane byle jak, prowizorycznie, nigdy niekonserwowane. Lada dzień mieszkańcy Czarnowa mogą zostać bez wody i kanalizacji.

 

Władze osiedla nie ułatwiają gminie rozwiązania problemu, ale braki w infrastrukturze dotyczą też tzw. Starego Czarnowa. W tej części sołectwa mieszkańcy wyrażają zgodę na poprowadzenie sieci wodociągowo kanalizacyjnej przez tereny prywatne, ale oni też będą musieli jeszcze poczekać. W tym roku w budżecie nie przewidziano znacznych kwot dla Czarnowa.

 

Art. 124. 1. ustawy o gospodarce nieruchomościami: Starosta, wykonujący zadanie z zakresu administracji rządowej, może ograniczyć, w drodze decyzji, sposób korzystania z nieruchomości przez udzielenie zezwolenia na zakładanie i przeprowadzenie na nieruchomości ciągów drenażowych, przewodów i urządzeń służących do przesyłania lub dystrybucji płynów, pary, gazów i energii elektrycznej oraz urządzeń łączności publicznej i sygnalizacji, a także innych podziemnych, naziemnych lub nadziemnych obiektów i urządzeń niezbędnych do korzystania z tych przewodów i urządzeń, jeżeli właściciel lub użytkownik wieczysty nieruchomości nie wyraża na to zgody. Ograniczenie to następuje zgodnie z planem miejscowym, a w przypadku braku planu, zgodnie z decyzją o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego.


   
Drukuj