Październik 2010 nr 10 (22)
 
   
   

    Tu jesteś: > Gazeta > Październik 2010 nr 10 (22)



LISTA ARTYKUŁÓW


NASZE MIASTO

JAK ZRUJNOWAĆ ZABYTEK »

KOBIETY DO SAMORZĄDÓW »

KTO ZŁAMAŁ PRAWO »

RUSZA PRZEBUDOWA 724 »



LISTY/AKTUALNOŚCI

Książki dla powodzian »

Minęły trzy lata »

Nie jestem koniokradem »

Windykator puka do drzwi »

Znak-widmo »



AKTUALNOŚCI

(Nie)bezpieczeństwo drogowe »

Burmistrz przeciwko sobie »

Komitet wyborczy Stowarzyszenia Nasze Miasto –Konstancin »

Koncert życzeń »

Narzędzie pracy i siła przekazu »

Od redaktora »

Oddamy kawałek miasta? »

Taniec w Starej Papierni »

Zabiorą dar serca »



NASZA GMINA

KOLEJĄ DO WARSZAWY »

MAPA NASZYCH PROBLEMÓW »



NASZ SAMORZĄD

POTRZEBNA ŻELAZNA MIOTŁA »



WYDARZENIA

Ostatni szwoleżer »

Pamięci ofiar Katynia »

X Tenisowe Mistrzostwa Polski Księży »

 

POPULARNE ARTYKUŁY
1. SYLWETKI - Michał Malinowski »
2. Kościół parafialny św. Zygmunta w Słomczynie »
3. Dzik jest dziki... »
4. Konstancin już jest częścią metropolii »
5. Ryba lubi pływać w czystej wodzie »
6. MY SĄ UZDROWISKO, CZYLI STRATEGIA KONTRA PUSTOSŁOWIE »
7. Amfiteatr otwarty »
8. RECEPTA DLA STOCERU »
9. Odnowić willę Świt »
10. Komunikat Urzędu Gminy Konstancin-Jeziorna »
 

ARCHIWUM WYDAŃ GAZETY
Grudzień 2014 nr 12 (72)
Listopad 2014 nr 11 (71)
Październik 2014 nr 10 (70)
Wrzesień 2014 nr 9 (69)
Lipiec – Sierpień 2014 nr 7/8
Czerwiec 2014 nr 6 (66)
Maj 2014 nr 5 (65)
Kwiecień 2014 nr 4 (64)
Marzec 2014 nr 3 (63)
Luty 2014 nr 2 (62)
Grudzień 2013 – Styczeń 2014 nr 12/1 (60/61)
Listopad 2013 nr 11 (59)
Październik 2013 nr 10 (58)
Wrzesień 2013 nr 9 (57)
Lipiec-Sierpień 2013 nr 7/8
Czerwiec 2013 nr 6 (54)
Maj 2013 nr 5 (53)
Kwiecień 2013 nr 4 (52)
 


KTO ZŁAMAŁ PRAWO

Poleć artykuł znajomemu   Drukuj autor: MAGDA ANDRZEJEWICZ
   

Kowalski ukradł rower. Nie, to Kowalskiemu ktoś ukradł rower. Nie ważne, czy on, czy jemu. Ważne, że jest zamieszany w kradzież roweru.

 

Sensacyjną wiadomość o doprowadzeniu gminnego Zakładu Gospodarki Komunalnej „prawie do ruiny finansowej” przez Konstancińską Spółdzielnię Mieszkaniową „Elsam” podało w ostatnim numerze pismo „UK Raport”. Anonimowy autor tekstu pt. „Globalny business i interesy patologicznego układu” stwierdził też, że „Straty ponieśliśmy My wszyscy – mieszkańcy Gminy”. Bardzo nam się to nie spodobało, bo tracić nie lubimy.

 

Kto choć raz był na terenie osiedla Cegielnia Oborska, ten zrozumie, dlaczego „Elsam” kłuje w oczy: osiedle jest wyjątkowo czyste i zadbane, chociaż powstało na zdewastowanych terenach powyrobiskowych. Spółdzielnia zbudowała całą infrastrukturę techniczną: sieć wodno-kanalizacyjną, stację uzdatniania wody, przyłącza oraz drogi, ich oświetlenie, a także zadbała o zieleń. Od początku budowy osiedla tu i ówdzie mówiono, że spółdzielnia tereny pod budowę dostała prawie darmo. Czy to możliwe? A, że jest tylko jeden sposób sprawdzenia, jak było w rzeczywistości, postanowiliśmy dotrzeć do dokumentów. Udaliśmy się do zarządu spółdzielni i poprosiliśmy o wyjaśnienia.

 

– Rzeczywiście, w połowie lat 90, tereny pod budowę osiedla gmina oddała „Elsamowi” w użytkowanie wieczyste w trybie bezprzetargowym. Ale po cenie określonej przez rzeczoznawcę powołanego przez urząd miasta – mówi Janusz Aszklar, obecny prezes zarządu spółdzielni. Jednak oprócz zapłaty tej ceny, w ramach umowy zawartej przez władze miasta z zarządem „Elsamu”, spółdzielnia zobowiązała się do wybudowania dla gminy z pieniędzy własnych i pozyskanych od osób trzecich: 14 mieszkań w Mirkowie (jako dogęszczenie nowowybudowanego osiedla przy ul.Mirkowskiej), 56 mieszkań na pl. Zgody (nadbudowa III kondygnacji budowanych domów) i 30 mieszkań komunalnych przy ul. Mirkowskiej. Cała infrastruktura techniczna – drogi, przyłącza itp. – dla tych inwestycji także została sfinansowana z pieniędzy zapewnionych przez „Elsam”.

 

– Spółdzielnia zobowiązała się również do poniesienia 50 proc. kosztów związanych z uporządkowaniem nawierzchni ulic: Sobieskiego – 1000 m, Gąsiorowskiego – 300 m i Od Lasu – 400 m. Te umowy są w archiwach i spółdzielni, i urzędu gminy – dodaje prezes.

 

Jako inwestor zastępczy, spółdzielnia zrealizowała kilka innych inwestycji komunalnych na rzecz gminy. Te inwestycje zostały zrealizowane z pieniędzy KSM „Elsam”, a gmina rozliczyła się ze spółdzielnią po zakończeniu inwestycji. – Również te umowy są w archiwach i spółdzielni, i urzędu gminy – dodaje Janusz Aszklar.

 

Gmina z uporem wartym lepszej sprawy odmawiała podjęcia działań określonych prawem. Jak wiele innych sporów z gminą, i ten znalazł finał w sądzie. Gmina przegrała z kretesem.

 

Gmina doskonale więc zadbała o swoje interesy i chwała jej za to. Ale w świetle tych dokumentów, cena za użytkowanie wieczyste gruntu nie wygląda już tak bardzo atrakcyjnie.

 

Częściowo w trakcie budowy osiedla, częściowo po zakończeniu prac, wszystkie domy jednorodzinne zostały przewłaszczone i stały się oddzielną własnością poszczególnych osób. W spółdzielni pozostały tylko budynki wielorodzinne. Umowa z gminą na odbiór ścieków zawarta była na czas określony – do końca 2000 r. Odbiór ścieków, zaopatrzenie w wodę i wiele innych obowiązków należą do zadań własnych gminy. Po wygaśnięciu wspomnianej umowy na podstawie ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków to właśnie Zakład Gospodarki Komunalnej, jednostka organizacyjna gminy, była zobowiązana do podpisania indywidualnych umów z właścicielami domów jednorodzinnych na odbiór ścieków i egzekwowania od nich należności. Nie zważając na te zapisy ustawowe, gmina stała na stanowisku, że wszelkie opłaty z tego tytułu winna ponosić KSM „Elsam”.

 

 

kto zlamal prawo

Zamknięta od dawna stacja uzdatniania wody nie nadaje się już dziś do użytku

 

Wymiana korespondencji między zarządem spółdzielni i urzędem gminy w sprawie odbioru ścieków z osiedla trwała przez kilka lat. Odbyło się kilkanaście spotkań zarządu spółdzielni z burmistrzem Konstancina-Jeziorny, podczas których był on proszony o osobistą interwencje w sprawie zobligowania ZGK do zawarcia indywidualnych umów z mieszkańcami osiedla Cegielnia Oborska. Bezskutecznie. Gmina z uporem wartym lepszej sprawy odmawiała podjęcia działań określonych prawem. Jak wiele innych sporów z gminą, i ten znalazł finał w sądzie.W 2003 r. gmina Konstancin-Jeziorna – ZGK wniosła o zasądzenie od spółdzielni „Elsam” kwoty 436 575,65 zł (z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty) oraz o zasądzenie zwrotu kosztów postępowania.

 

2 stycznia 2006 r. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok, w którym oddalił powództwo i zasądził na rzecz spółdzielni kwotę 7 200 zł tytułem zwrotu kosztów procesu. W uzasadnieniu sąd stwierdził: „Dochodzone pozwem roszczenie nie znajduje uzasadnienia, albowiem nie wynika z żadnej łączącej strony umowy, gdyż taka nie istnieje. (…) Niniejsze roszczenie nie znajduje oparcia ani w stanie faktycznym, ani prawnym, co skutkuje jego oddaleniem.”

 

Spółdzielnia dochodziła swych praw również w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów. 27 czerwca 2007 r. prezes UOKiK uznał odmowę odpłatnego przejęcia przez Urząd Miasta i Gminy Konstancin-Jeziorna sieci wodno-kanalizacyjnej na terenie osiedla za nadużywanie pozycji dominującej na lokalnym rynku odprowadzania ścieków, nakazał zaniechanie tych praktyk i nałożył na konstanciński ZGK karę pieniężną w wysokości 76 321,64 zł. Gmina od decyzji UOKiK wniosła odwołanie do Sądu Okręgowego w Warszawie.

 

Wyrokiem z 29 kwietnia 2008 r. sąd oddalił odwołanie. W uzasadnieniu wyroku stwierdzono: „Działanie gminy zmierzało do zapewnienia sobie nieuzasadnionych korzyści, gdyż zwalniało gminę, a obciążało KSM »Elsam« ewentualnymi kosztami dochodzenia wierzytelności od odbiorców usług”.

 

Teraz dokładnie rozumiemy, co znaczy „Straty ponieśliśmy My wszyscy – mieszkańcy Gminy”. Tak, gmina poniosła straty, bo złamała prawo.

 

O tym, że pieniądze z podatków mieszkańców marnować można na wiele sposobów, służy przykład stacji uzdatniania wody, wybudowanej na potrzeby osiedla w 1996 r.

 

– Stacja sfinansowana została w całości z pieniędzy KSM „Elsam”, stanęła jednak na gruncie gminy. Wiadomo: czyj grunt, tego budynek – gmina odmówiła spółdzielni zgody na zakup tego terenu. Spółdzielnia eksploatowała stację uzdatnianiawody przez blisko 10 lat i nieodpłatnie przekazała ją gminie. Przekazaliśmy protokołem i oddaliśmy klucze. Gmina korzystała ze stacji zaledwie przez osiem miesięcy, bo po wykonaniu dodatkowej nitki wodociągu, osiedle podłączone zostało do stacji uzdatniania wody przy ul.Wareckiej. W 2006 r. gmina wezwała spółdzielnię do rozebrania stacji, tym razem traktując ujęcie jako majątek „Elsamu” – wyjaśnia Janusz Aszklar. Co ciekawe, w dokumentach znajduje się opinia gminnego radcy prawnego stwierdzająca, że uznanie stacji za własność spółdzielni jest nie zgodne z prawem.

 

Działanie na szkodę gminy można wyjaśnić tylko brakiem profesjonalizmu i nieumiejętnością zarządzania i podejmowania decyzji w interesie wspólnoty samorządowej.

 

Stacja została zamknięta i tak stoi do dziś. Oczywiście nieużywane ujęcie wody dziś nie nadaje się już do użytku. – Oszacowaliśmy wartość ujęcia na ok. 700 000 zł: dwie studnie głębinowe, stacja filtrów, inne urządzenia techniczne, no i oczywiście budynek. Stacja zaopatrywała w wodę 180 budynków jednorodzinnych i dwa wielorodzinne. Wydajność 20 m sześc./godz. zaspokajała potrzeby bytowe mieszkańców i podlewanie ogródków. Utrzymanie i konserwacja tej stacji – choćby jako rezerwowego ujęcia dla tej części gminy – kosztowałoby 2 000 zł miesięcznie. Koszt postawienia nowej stacji (w dzisiejszych realiach) to co najmniej 1 mln zł – mówi prezes Aszklar.

 

Metsä Tissue zamknie niebawem dwa ujęcia wody. Już dziś brakuje wody w pobliskiej Borowinie, za „Elsamem” buduje się nowe osiedle – ile pieniędzy podatników zmarnuje gmina tym razem?

 

Jaki interes ma gmina podejmująca bezprawne działania? Nie ma żadnego.W sprawie odmowy odpłatnego przejęcia wybudowanej przez spółdzielnię sieci wodno-kanalizacyjnej na dogodnych warunkach finansowych toczy się obecnie kolejne postępowanie sądowe. Biegły powołany w tej sprawie wycenił wartość przekazanych urządzeń na kwotę kilkaset tysięcy złotych wyższą od tej, jakiej domagała się Spółdzielnia.

 

Działanie na szkodę gminy można wyjaśnić tylko brakiem profesjonalizmu i nieumiejętnością zarządzania i podejmowania decyzji w interesie wspólnoty samorządowej.

   
Poleć artykuł znajomemu   Poleć artykuł znajomemu    Drukuj Drukuj Dodaj do Facebook Dodaj do Wykop Dodaj do Blip Dodaj do Delicious Dodaj do Flaker Dodaj do Google Bookmarks Dodaj do Śledzik Dodaj do Digg Dodaj do Twitter Dodaj do Google Buzz Dodaj do Pinger
   
Tagi:

Metsä Tissue (znajdź),   oczyszczalnia ścieków (znajdź),   Konstancin-Jeziorna (znajdź),   Mirków (znajdź),  
   
 
comments powered by Disqus
NASZE MIASTO

O Nas »

Kontakt »

Napisz do Nas »

Konstancin i okolice on-line »


 


REKLAMA

 


NEWSLETTER

Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać od nas informacje:
wyślij
 



   
   
gazetaarchiwumforumnasz konstancingaleriakontakt
studiokarma.eu