Lipiec – Sierpień 2014 nr 7/8
 
   
   

    Tu jesteś: > Gazeta > Lipiec – Sierpień 2014 nr 7/8



LISTA ARTYKUŁÓW


CO SŁYCHAĆ

Biuro zleceń »

Mieszkania z bonifikatą »

Świętowali złote gody »

Włamali się do bankomatów »

ZDJĘCIE MIESIĄCA »



NASZE MIASTO

PRZEZ MIASTO NA ROWERZE »

WOJEWODA UNIEWAŻNIŁ »



LISTY/AKTUALNOŚCI

70 rocznica Powstania Warszawskiego »

Dwa w jednym »

Gramy w zielone »

Hugonówka wystartowała »

Plany w lesie »

Więcej zniżek dla dużych rodzin »



AKTUALNOŚCI

AKTYWNE WEEKENDY »

APELWOJEWODY: UWAŻAJMY NAD WODĄ »

KDK zaprasza do amfiteatru w Parku Zdrojowym »

KOMU UFAMY »

Księżówka dla zakonu »

Młodzieżowy Festiwal Muzyki Kameralnej »

NIELEGALNE WYSYPISKO »

NOWE ZASADY ZBIÓREK PUBLICZNYCH »

Otwarte Ogrody zapraszają »

Promem na drugi brzeg »

Przystanek książka »

Równanie przez rujnowanie »

Skatepark z poślizgiem »

ZAKOŃCZENIE OBCHODÓW JUBILEUSZU »

„TAK” DLA BURMISTRZA, „NIE” DLA MIESZKAŃCA »



NASZA GMINA

Jak chronimy środowisko »

PRZYSZŁOŚĆ MIRKOWA W TRZECH ODSŁONACH »

ZŁOTÓWKA W KIESZENI »

 

POPULARNE ARTYKUŁY
1. SYLWETKI - Michał Malinowski »
2. Kościół parafialny św. Zygmunta w Słomczynie »
3. Dzik jest dziki... »
4. Konstancin już jest częścią metropolii »
5. Ryba lubi pływać w czystej wodzie »
6. MY SĄ UZDROWISKO, CZYLI STRATEGIA KONTRA PUSTOSŁOWIE »
7. Amfiteatr otwarty »
8. RECEPTA DLA STOCERU »
9. Odnowić willę Świt »
10. Komunikat Urzędu Gminy Konstancin-Jeziorna »
 

ARCHIWUM WYDAŃ GAZETY
Grudzień 2014 nr 12 (72)
Listopad 2014 nr 11 (71)
Październik 2014 nr 10 (70)
Wrzesień 2014 nr 9 (69)
Lipiec – Sierpień 2014 nr 7/8
Czerwiec 2014 nr 6 (66)
Maj 2014 nr 5 (65)
Kwiecień 2014 nr 4 (64)
Marzec 2014 nr 3 (63)
Luty 2014 nr 2 (62)
Grudzień 2013 – Styczeń 2014 nr 12/1 (60/61)
Listopad 2013 nr 11 (59)
Październik 2013 nr 10 (58)
Wrzesień 2013 nr 9 (57)
Lipiec-Sierpień 2013 nr 7/8
Czerwiec 2013 nr 6 (54)
Maj 2013 nr 5 (53)
Kwiecień 2013 nr 4 (52)
 


70 rocznica Powstania Warszawskiego

Poleć artykuł znajomemu   Drukuj autor: Delioza 17
   

W krótkiej historii naszego miasta mamy sporo nazwisk ludzi znanych. Są to artyści, sportowcy, pisarze, tacy, którzy mają herb przy nazwisku i ci z grubym portfelem. Jednak ja chciałbym tu wspomnieć o rodzinie państwa Komorowskich ze Stawowej. Państwo Salomea i Roman mieli trzech synów. Radość rodziców z tych chłopaków nie trwała długo. 1 sierpnia 1944 r. zginęli na polach koło Klarysewa idąc ze swoim oddziałem AK na pomoc Warszawie. Chłopcy w wieku 25, 22 i 17 lat, czy już mężczyźni – bo w tamtych czasach musieli dojrzewać szybciej – dostali się tam pod silny ogień niemiecki z klarysewskiej skarpy, gdzie dziś stoi kościół metodystów i dom dziecka. Znam to z relacji mojej Mamy, wówczas 15-letniej dziewczyny, która z piętra domu przy ul. Kolejowej widziała tę nierówną walkę, gdy co chwila któryś z naszych padał. Nie ośmielę się opisywać zachowania matki, kiedy dotarła do niej tragiczna wiadomość o śmierci synów. Minęło trochę czasu, rany po wojennych latach trochę zakrzepły, bo nie ma mowy o ich zaleczeniu. Państwo Komorowscy otworzyli mały sklepik przy ul. Stawowej. Ileż to razy biegało się tam na świeże pyszne ciacha tortowe. Mijały kolejne lata, zacząłem chodzić do pobliskiej podstawówki na ul. Szkolnej. W pewnym czasie zostałem harcerzem tej szkoły. Spotykałem się wtedy często z Panią Komorowską. Mniej mówiłem, więcej słuchałem. Powiedziała mi, że ktoś w tym oddziale zdradził. Podała mi nawet pseudonim, ale to chyba była nieuleczona rozpacz matki, bo kogoś takiego nie doszukałem się. Opowiedziała mi też jak przyszli do niej panowie w odpowiednich płaszczach i kapeluszach, namawiając by oświadczyła, że synowie byli z AL, nie z AK. Wzburzona wyprosiła ich z mieszkania. Któregoś roku ZHP ogłosił alert pod hasłem „Tworzymy Izbę Pamięci Narodowej”. Dostałem wtedy od Pani Komorowskiej kilkadziesiąt fotografii powstańców, którzy zginęli pod Klarysewem. Były tam zdjęcia, jak do legitymacji czy dowodu, były też z pogrzebu po wyzwoleniu, bo wcześniej nie można tego było nazwać chrześcijańskim pochówkiem. Jednak temat Izby zaczął się dziwnie przeciągać. Mimo młodego wieku rozumiałem już co to komuna. Zwróciłem te dokumenty. Nie znam ich dalszych losów. Pan Roman zmarł w wieku 58 lat, Pani Salomea przeżyła męża o wiele lat. Została jeszcze wnuczka. Córka najstarszego syna, któremu nie było dane zobaczyć dziecka, ani dziecku poczuć Ojca. Teraz rodzice i chłopcy leżą na powsińskim cmentarzu. Żołnierze w kwaterze powstańczej razem z tymi, którzy polegli, a rodzice zaraz po drugiej stronie ulicy. Rodzina dotknięta koszmarem wojny. Nie jedyna, a jedna z wielu. Pamiętajmy o nich i przekazujmy tę pamięć tym, którzy idą za nami, by o Komorowskich ze Stawowej zawsze pamiętano.

   
Poleć artykuł znajomemu   Poleć artykuł znajomemu    Drukuj Drukuj Dodaj do Facebook Dodaj do Wykop Dodaj do Blip Dodaj do Delicious Dodaj do Flaker Dodaj do Google Bookmarks Dodaj do Śledzik Dodaj do Digg Dodaj do Twitter Dodaj do Google Buzz Dodaj do Pinger
   
comments powered by Disqus
NASZE MIASTO

O Nas »

Kontakt »

Napisz do Nas »

Konstancin i okolice on-line »


 


REKLAMA

 


NEWSLETTER

Wpisz swój adres e-mail aby otrzymywać od nas informacje:
wyślij
 



   
   
gazetaarchiwumforumnasz konstancingaleriakontakt
studiokarma.eu